Autor: Monika Marcinkiewicz
Jest to fragment opracowania symbolu pochodzący z książki „Wprowadzenie do Sandplay Therapy – Terapia w Piaskownicy”
„Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.”
[Mark Twain]
Jestem jak Księżyc
Wybrałam symbol księżyca nie do końca rozumiejąc, dlaczego akurat ten symbol. Domyślałam się, że wiąże się on z aspektem kobiecości, więc także moją kobiecą stroną, która jest ciągle nie do końca odkryta i rozumiana przeze mnie. Księżyc jako symbol intrygował mnie niepokoił, ale też smucił. Trudno mi było przez jakiś czas przyjąć i zaprzyjaźnić się z nim, bo kojarzył się z zimnym i odległym obiektem gdzieś daleko na niebie. Zmienna natura, a zarazem jego stałość – bo twarz księżyca towarzyszy chyba każdemu od dzieciństwa – są na tyle intrygujące, że postanowiłam zbliżyć się do niego. Księżyc, który chciałabym poznać, zgłębić jego naturę i może zachwycić się nią, akceptując fakt, że może mnie zaskoczyć lub rozczarować. Księżyc z jego fazami, które od nowiu do pełni powtarzają się cyklicznie, jest bliski naturze i biologii kobiety, która w swoim miesięcznym cyklu zrównana była z księżycem – na jego pełnię przypadała pełnia jej płodności, wraz z nastaniem jego nowiu ona odnawiała swój cykl i zaczynała krwawić. Księżyc ma wpływ na ruch wód na naszej planecie, co najwyraźniej widać na przykładzie przypływów i odpływów morza. Nasz organizm też poddaje się temu mechanizmowi, regulując cyrkulacje płynów ustrojowych. Dla kobiet w starożytnych kulturach Księżyc stanowił jedyny wyznacznik cyklu menstruacyjnego. Owulacja, a wraz z nią największe prawdopodobieństwo poczęcia, przypadało na pełnię Księżyca lub dzień po niej. Podczas nowiu natomiast współczynnik poczęcia malał, a kobieta rozpoczynała krwawienie miesiączkowe.
„Natura wyznaczała rytm jej życia, ona nie buntowała się, lecz starała się to wykorzystać. Instynktownie wybierała to, co było w naturze dla niej dobre, a odrzucała to, co mogło stanowić zagrożenie. Wiedziała, co truje i niszczy, a co odżywia i leczy jej umysł i ciało. Poznawała prawa natury i podlegając im, poznawała samą siebie.” (Agrawal, 2007).
W naturze nic nie dzieje się liniowo, wszystko przebiega falami: mamy dzień i noc, pory roku, przypływy i odpływy morza oraz fazy Księżyca, które są powiązane i wplątane w tą całą naturalną cykliczność Ziemi i kobiety. Pełnia Księżyca jest też dla mnie symbolem odkrywania swojej pełni jako kobiety, jest zapowiedzią i obietnicą tego, że jest to możliwe. Jednocześnie cykliczność zmian, którym podlega wizerunek księżyca, kojarzy mi się z ciągłą zmiennością, jakiej wszyscy podlegamy – zmiennością ciała, emocji, całej naszej psychiki. W każdym okresie naszego życia szukamy swojej pełni w odczuwaniu, wyrażaniu i przeżywaniu tego, co ten dany czas niesie ze sobą.
Księżyc fascynuje tym, że światło którym świeci nie pochodzi od niego ale jest odbitym światłem Słońca. Tworzy się w ten sposób swoista para : Księżyc – utożsamiany z zasadą żeńską, wodą i biernością oraz Słońce – męska energia i aktywność. Symbolika Księżyca łączy to co martwe i pasywne, z tym co aktywne i zmieniające się. Łączy tym samym przeciwieństwa. Jest od zarania dziejów człowieka używany do odmierzania czasu. Miesiąc to także inna nazwa księżyca, a zarazem jednostka czasu. Pierwotnie miesiąc wywodził się z cyklu księżycowego, tj. 29 i pół dnia, jakie Księżyc potrzebuje na przejście wszystkich swych faz, czyli miesiąc synodyczny (księżyc dosłownie syn księcia, tj. Słońca). Z uwagi na cykliczność jego faz, oparli na nim swój kalendarz m.in. Majowie, Chaldejczycy, Egipcjanie, Arabowie, Hebrajczycy, a większość ich świąt była skorelowana z Księżycem. W „Słowniku symboli” Władysława Kopalińskiego czytamy ponadto, że Księżyc jest symbolem tajemnych, zakrytych stron Natury. Wiąże się z nocą i podświadomością. Jest zarazem opiekuńczy i groźny. Bladość jego blasku ukazuje tylko mgliste zarysy rzeczy, dlatego łączy się z wyobraźnią i fantazją. Jego fazy są prawzorem wszelkiego dualizmu.
Księżyc może być alegorią
rozwoju, spotkania ze swoją ciemną stroną, ale też docieraniem do pełni, także
w znaczeniu swojej części męskiej i żeńskiej. Księżyc związany nieodłącznie ze
Słońcem jest także alegorią odkrywania
pełni kobiecości w relacji z mężczyzną.
Księżyc symbolem narodzin i umierania
Ważnym doświadczeniem przeżywani kobiecości jest doświadczenie noszenia w sobie życia – ciąży, a potem macierzyństwa. Cud powstawania nowego życia w moim ciele, które zmieniało się, aby osiągnąć pełnię tej właśnie fazy i wysiłkiem porodu dać początek nowej pełni – córce. Rozpoczęła ona nowy cykl – cykl swojego życia (księżycowy nów dla noworodka – nowy rozdział), którego początek i każda kolejna chwila tak bardzo powiązana jest z moim doświadczaniem i odkrywaniem swojej natury i pełni kobiecości. Oczekiwanie na nowe życie związane jest z porażającym swoją jasnością odczuciem, że znajdujemy się w wiecznym cyklu, w ciągu nieskończoności, że stanowimy jako kobiety ogniwo życia, część gigantycznej układanki, element który przez to, że jest i niesie życie, wpływa w jakimś małym stopniu na dalsze losy życia na Ziemi. Jednocześnie jednak rozpoczyna się kolejna faza życia (Księżyc ubywa, aby zniknąć na kilka dni). Człowiek po spełnieniu swojej pełni też zaczyna „ ubywać” i zmierzać w kierunku odchodzenia.
Księżyc więc w swojej symbolice łączy narodziny, rozwój i śmierć. Umieranie człowieka i natury wszelkiej, która jest także w swoim wiecznym cyklu związana z cyklem księżyca. W mitach i wierzeniach księżyc jest miejscem, gdzie przebywają dusze po śmierci. Jedno z najciekawszych wierzeń dotyczy duszy, która przyjmowana jest przez Księżyc. Księżyc jest miejscem, gdzie dusze czekają na reinkarnację. Daje on schronienie zmarłym, jak i nienarodzonym.
Księżyc znika z pola widzenia, ale istnieje, ma też swoją druga stronę – tę niewidoczną dla oka ludzkiego. Można przyjąć, że z duszą ludzką jest podobnie – istnieje też po śmierci, ale w sposób niewidzialny. Wraz z końcem księżyca, następuje koniec życia i śmierć projekcji, na którą padało światło energii jakiegoś słońca (Boga).
Limbus Księżyca to legendarna kraina księżycowa, gdzie
przechowane jest wszystko, co zmarnowano na Ziemi: stracony czas, roztrwonione
bogactwa, niedotrzymane przyrzeczenia, niewysłuchane modlitwy, daremne łzy,
bezowocne próby, niespełnione marzenia, płonne nadzieje, próżne chęci, itp.
Księżyc i Słońce. Kobiecość i męskość
Księżyc nie ma własnego światła, świeci światłem odbitym od Słońca i w tym sensie dosłownie jest z nim związany. W naszej rzeczywistości nie może istnieć Księżyc w swym blasku bez Słońca, ale w znaczeniu alegorycznym jest podobnie. W symbolicznym znaczeniu Księżyc – pierwiastek żeński i Słońce – pierwiastek męski, są parą. Słońce jawi się jako wszechstronnie pozytywny symbol, kojarzący się z nagłym oświeceniem, mądrością, boskością i radością. Męskość zawsze będzie współdziałać z żeńskością, a aktywność z biernością. Księżyc zawsze będzie mówił, że Słońce jest na swoim miejscu i wkrótce powróci. Księżyc ze Słońcem – ta „astronomiczna para” koresponduje w swojej symbolice z tym, co na Ziemi jest męskie i kobiece. Bez blasku Słońca nie byłoby światła Księżyca, tak jak bez nocy nie byłoby dnia. Bez kobiety i mężczyzny nie byłoby życia na Ziemi. Zasada ta zawiera się w diadzie, jaką tworzą kobieta i mężczyzna, z której powstaje nowe życie – dziecko. Zawiera się także w pojedynczej osobie każdego człowieka, który posiada w sobie pierwiastek męski i kobiecy. Aby osiągnąć swoją pełnię, ma za zadanie zintegrowanie ich i korzystanie z każdego aspektu swojej „dwoistej” natury.
Dalsza część tekstu znajduje się we „Wprowadzeniu do Sandplay Therapy – Terapia w Piaskownicy” pod red. Linde von Keyserlingk i Agaty Gizy-Zwierzchowskiej